Rekolekcje letnie w Tatrach, 2-8 lipca 2012
Pierwszy tydzień lipca spędziliśmy na letnim rekolekcyjnym wypoczynku z Bogiem i Maryją u podnóża Tatr Zachodnich w miejscowościach Witów i Dzianisz. W rekolekcjach uczestniczyły całe rodziny, osoby samotne, młodzież i studenci. Poprzez wspólny udział w Eucharystii, adorację, modlitwę, sakrament pojednania, konferencje oraz spotkania z drugim człowiekiem mogliśmy pogłębiać naszą relację z Bogiem i Jego Matką.
Temat tegorocznych rekolekcji brzmiał: „Z Jezusem w ramionach Maryi”. Korzystając z wybranych fragmentów książki ojca Emila Neuberta SM „Mój ideał Jezus, Syn Maryi” uczyliśmy się budowania wspólnoty życia z Maryją, tak by Ona mogła wychowywać i formować nas na podobieństwo Swego Syna. Przecież Jej najgłębszym pragnieniem jest wzrastanie w nas Chrystusa, tak by w naszym sercu nie było już miejsca dla nas samych, a tylko dla Niego i Jego woli. Pomocą w umacnianiu naszej dziecięcej miłości do Maryi były również wybrane teksty świętych, którzy oznaczali się szczególnym nabożeństwem do Matki Bożej, np.: Ludwika Marii Grignon de Montfort, Maksymiliana Kolbe czy błogosławionego Jana Pawła II. Nie zabrakło również nauczania Magisterium Kościoła Katolickiego oraz wybranych fragmentów z materiałów Ruchu Rodzin Nazaretańskich.
Pod czułą opieką Matki Bożej czuliśmy się bezpieczni i szczęśliwi, czuliśmy, że Kościół naprawdę jest naszym domem.
Świadectwo z grupy dorosłych:
Kolejny już rok ja, upadający wciąż grzesznik, przeżywałam letnie rekolekcje 2012 wśród pięknych krajobrazów polskich Tatr. Wydawało mi się zawsze, że to mi się po prostu należy. Po trudach pracy w szkole, problemach z dzieckiem chciałam bardziej zbliżyć się do Boga i Maryi, a przy okazji podziwiać urodę gór. Jednakże nie wszystkim, którzy tak jak ja planowali pobyt na rekolekcjach, dano szanse je tutaj przeżyć. Okazało się, że ktoś u znajomych znalazł się w szpitalu i jego stan jest poważny, a ktoś inny miał wypadek samochodowy i walczy o życie. A ja? Mnie udało się dotrzeć tutaj szczęśliwie i spędzić ten darowany mi czas. Czy tylko dobrze go wykorzystałam?
Dziękuję Ci Boże, że mnie, gubiącą się wciąż i oddalającą się od Ciebie owieczkę przyprowadziłeś w te piękne miejsca.
Dziękuję, że nie rezygnujesz ze mnie. Dziękuję, że dałeś mi kolejną szansę na zbliżenie się do Ciebie.
Tylko czy ja tę szansę wykorzystam? Czy znów, po powrocie do zwykłych, szarych spraw oddalę się od Ciebie? Jeśli tak będzie, proszę o kolejną szansę za rok.
******
Rekolekcje? Wspólna modlitwa, góry i świetne towarzystwo:) Jesteśmy tak różni, ale jesteśmy naprawdę razem i razem z Bogiem. Codzienna wspólna modlitwa, śpiew, to coś szczególnego, coś co daje bardzo dużo siły. Lubię to, że rekolekcje RRN tworzymy wszyscy razem, niemal każdy ma swoją małą (choć często niełatwą) rolę do wypełnienia. Daje to dużo radości, pojawiają się problemy i trudniejsze chwile... i o to chodzi! Żeby rekolekcje nie były dla nas sielankową, wyjętą z życia wycieczką, ale żebyśmy działali i wspólnie sobie ze wszystkim radzili.
W czasie rekolekcji łatwiej jest mi sprowadzić tempo życia do stanu normalnego i tego też się tu uczę. W takim wyciszeniu i bliskości Pana Boga codzienne dążenia, problemy odzyskują właściwe proporcje i można dostrzec rzeczy najważniejsze, albo takie inspiracje, które dotąd od siebie odsuwałam. Taką ostrość widzenia staram się później zachować.
No i te góry! Słońce, deszcz czy wiatr, nie da się nie cieszyć, bo jest po prostu wspaniale.
******
******